Ilustracje o tematyce obozowej [Joanna Czopowicz]

ssaufseherin

Te laski to ciekawa sprawa. Opisy dotyczące nadzorczyń używających w czasie selekcji takich lasek pojawiły się w relacjach więźniów. Dodatkowo w filmie "Ostatni etap" jest scena selekcji - nadzorczynie mają te laski i "wyciągają" nimi chore więźniarki. Tak samo na zdjęciach w tzw. "albumie z Auschwitz" można zobaczyć niemiecką załogę SS (mężczyzn esesmanów) trzymających właśnie takie długie kije z zagiętą rączką. Np. tu:

Jak się dokładnie przyjrzeć, na tym zdjęciu prawie każdy esesman, poza tym podoficerem, ma laskę:

Tutaj zbliżenie. Ten po prawej trzyma laskę.

Tutaj esesman na pierwszym planie trzyma taką laskę, prawdopodobnie bambusową:

Lub tutaj na ilustracji byłego więźnia Auschwitz, kapo bloku także trzyma taką laskę. Było to więc powszechne narzędzie dyscypliny.

Trudno jest mi stwierdzić czy to były specjalne laski właśnie z przeznaczeniem na selekcję, czy zwykłe laski, takie, jakimi podpierają się starsi ludzie. Myślę, że to były jednak jakieś specjalne kije, gdyż zwykłej laski nie dałoby się zarzucić na szyję człowieka - rączka jest zbyt wąska. A tamte laski były prawdopodobnie znacznie dłuższe i grubsze - po to, aby łatwiej wybierać ofiary.

I na koniec - fragment obrazu (w dużym powiększeniu) autorstwa Władysława Siwka pt. "Selekcja kobiet w Birkenau" - wyraźnie widać, że nadzorczynie trzymają w rękach laski. Jeden z esesmanów już wybrał kolejną ofiarę i odciąga ją za szyję z szeregu.

Johann

Absolutnie masz rację. Świetna monografia łaski w obozie. Laska odegrała ogromną rolę w sianiu terroru, szczgólnie w prowadzeniu selekcji. W rękach esesmanów, nadzorczyń i kapo okzały się niezastąpionym narzędziem selekcji. Wstrząsają sceny zastosowania laski pokazał Munk w "Pasażerce" Oglądając zdjęcia z selekcji i rysunki byłych więźniów i porównująct te obrazy ze zdjęciami lasek pochodzących z lat trzydziestych i czterdziestych jestem przekonany, że esesmani używali lasek odebranych ofiarom.

valdi

Wybaczcie, że ja trochę wtrącę się nie w pięć ni w dziewięć a'propos laski.
Zgadzam się z Johannem, że były to zwykłe laski, nie jakieś specjalne służące do wyciąganie wyselekcjonowanych więźniów.
Skąd taki wniosek?
Jak byłem dzieckiem, w latach 80-tych sam zostałem "schwycony" przez taką laskę. W kościele do którego uczęszczałem jako dziecko był jakiś nawiedzony facet z taką właśnie bambusową laską, która służyła mu do podpierania, ale też i do chwytania za gardło, niegrzecznych dzieci w kościele. Ja byłem grzeczny, ale w/w gościowi nie spodobało się, że nie dośc szybko klękałem, kiedy było trzeba, i szarpnął mnie dośc mocno tą laską za szyję. (Stał za mną). Ufff... Nieprzyjemne to było...
Pasowała chyba nieźle na moją szyję.(Ta laska)

Sorki, że z moimi dziecinnymi wspomnieniami wcinam się w takie poważne sprawy, ale... Jakiś tam sens merytoryczny to ma.;)

ssaufseherin

Fragment wspomnień francuskiej więźniarki Birkenau, Charlotte Debo z książki "Żaden z nas nie powróci":

"Schneller! Schneller! I Drexler* zahaczająca jedną z moich sąsiadek zakrzywioną lagą. Kogo? Nie mogłam sobie przypomnieć, a przecież widziałam szyję zaciskaną od tyłu. Zahaczając laską, Drexler powaliła kobietę, odrzucając ją na bok. Kto to był? (...) Widziałam panią Brabander w momencie, gdy Drexler zatrzymała ją laską."

* Margot Drexler (lub Drechsler) - SS-Rapportfuhrerin w KL Birkenau.