Forum www.ssaufseherin.fora.pl Strona Główna
 
 FAQFAQ   FAQSzukaj   FAQUżytkownicy   FAQGrupy  GalerieGalerie   FAQRejestracja   FAQProfil   FAQZaloguj 
FAQZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   
SS-Aufseherin: Artykuły prasowe współczesne
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ssaufseherin.fora.pl Strona Główna -> SS-Aufseherin 1938-1945
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ssaufseherin
Administrator


Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią: 23 Lip 2010    Temat postu: SS-Aufseherin: Artykuły prasowe współczesne

Rzeczpospolita, 23.07.2010

[link widoczny dla zalogowanych]



Kobieca twarz Holokaustu

Amerykańska historyk Wendy Lower podjęła się bardzo nietypowego zadania. Postanowiła dokonać analizy Holokaustu, używając do tego aparatu naukowego modnych ostatnio gender studies. Czyli sprawdzić, jaką rolę w dziele Zagłady odegrały kobiety. Wyniki badań okazały się zaskakujące. Wbrew powszechnej opinii, że Holokaust był dziełem mężczyzn, okazało się bowiem, że niemieckie przedstawicielki płci pięknej również wykazały się wobec Żydów straszliwym okrucieństwem.

– To całkowicie zaprzecza utartym poglądom na temat tego, jak wygląda normalne zachowanie kobiety. System narodowosocjalistyczny stawiał cały świat na głowie – powiedziała „New York Timesowi” pani Lower. Wyniki swoich badań przedstawiła właśnie na specjalnej wystawie w jerozolimskim Instytucie Yad Vashem.

Po klęsce Polski i zajęciu przez Wehrmacht sowieckiej Ukrainy i Białorusi na okupowanych terytoriach pojawiła się dla Niemców szansa na zrobienie szybkiej kariery. Należało obsadzić urzędy, instytucje związane z wojskiem, potrzeba było tłumaczy. Z szansy tej skorzystało wielu Niemców, ale także wiele Niemek.

Kobiety trafiły na tereny okupowane również wraz z mężami, inne wywodziły się spośród społeczności Volksdeutschów. W efekcie na okupowanych terenach na Wschodzie znalazły się setki tysięcy niemieckich kobiet. Część z nich wzięła aktywny udział w Holokauście.

– Myślę, że nawet przy najbardziej ostrożnych rachunkach ich liczbę można określić na tysiące – uważa pani Lower. Jak wyli-czyła, samych strażniczek w obozach było około 5 tys., czyli 10 proc. personelu tych placówek. Żeby wymienić tylko słynną Ilsę Koch, „Sukę z Buchenwaldu” – która zdzierała z więźniów skórę i robiła z niej abażury – czy fanatyczną sadystkę z Auschwitz Irmę Grese (ulubiona broń: bicz).

Najwięcej zbrodni kobiety dokonywały jednak poza obozami, jak Erna Petri, żona SS-mana służącego w okupowanej Polsce. Pewnego razu spotkała ona szóstkę małych, przerażonych żydowskich dzieci, które uciekły z transportu do obozu. Wzięła je do domu, nakarmiła, a następnie wyprowadziła do lasu. Zastrzeliła jedno po drugim. Jak powiedziała, chciała udowodnić mężczyznom, że jest dobrą narodową socjalistką. W tym czasie sama miała dwójkę małych dzieci.

Inny przypadek: młoda urzędniczka na Ukrainie, zwana Panną Hanną. Zasłynęła rozbijaniem główek niemowląt o mury getta i wyrzucaniem dzieci z okien szpitala. Po wojnie wyszła za mąż i pracowała w Niemczech w organizacji pomagającej biednym dzieciom.

Według Lower nagminne były przypadki, że niemieckie kobiety dostarczały zimne napoje i prowiant SS-manom wykonującym masowe egzekucje.


Ostatnio zmieniony przez ssaufseherin dnia Pią: 23 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ssaufseherin
Administrator


Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw: 24 Lut 2011    Temat postu: Byłam dla niej dobra - Duży Format 2010-09-19

Duży Format, 19.09.2010

[link widoczny dla zalogowanych]

Aufseherin Franz przyszła rano bardzo wyczerpana: "Miałam straszną noc. Na rampie".
Rozmowa z Zofią Posmysz, autorką powieści "Pasażerka".


Ostatnio zmieniony przez ssaufseherin dnia Czw: 24 Lut 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ssaufseherin
Administrator


Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw: 24 Lut 2011    Temat postu: PASAŻERKA - Nesweek Kobieta 14.12.2010

Newsweek, 14.12.2010

PASAŻERKA

[link widoczny dla zalogowanych]

Jedna z przyjaciółek strofuje mnie, że jeżdżę na te spotkania do Oświęcimia. A co mam robić? Usiąść i czekać na śmierć?
Ona przyjdzie tak czy owak – mówi pisarka Zofia Posmysz w rozmowie z Magdaleną Rigamonti.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ssaufseherin
Administrator


Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw: 24 Lut 2011    Temat postu: Piękne bestie (PZ 6/2011)

Piękne bestie - Polska Zbrojna nr 6/2011
Czwartek, 03.02.2011; Małgorzata Schwarzgruber




Co sprawiło, że młoda dziewczyna zainteresowała się jedną z największych zbrodniarek?

Kobiety w mundurach decydowały o życiu i śmierci oddanych im pod komendę więźniarek. Budziły strach i przerażenie, ale także... fascynację. Młode, wychowane w chrześcijańskich rodzinach, pielęgniarki, nauczycielki czy gospodynie domowe miały na sumieniu miliony ludzkich istnień.

URZECZENI ZAGŁADĄ
Jeszcze niedawno na stronie internetowej można było obejrzeć komiks pełen frywolnych obrazków i erotycznych igraszek esesmanek i esesmanów na tle baraków obozu śmierci. Ich autorką była studentka Akademii Sztuk Pięknych. W jednym z wywiadów dziewczyna przyznała, że od dziecka interesowały ją mundury i militaria. Tej fascynacji poświęciła kilka lat pracy, zbierając informacje na temat Irmy Grese, strażniczki w obozach koncentracyjnych i największej zbrodniarki XX wieku. Poświęconą jej stronę internetową (www.schnell.blog.pl) do końca grudnia 2010 roku odwiedziło ponad 115 tysięcy internautów. Jej autorka zapewniała, że nie ma na celu propagowania treści nazistowskich, a zamieszczone tu dokumenty archiwalne oraz fotografie mają wyłącznie charakter historyczno-naukowy.
Taka fascynacja nazizmem to „urzeczenie Zagładą”. Izabela Kowalczyk, kulturoznawca i krytyk sztuki, nazwała tak prace artystów, którzy odnajdywali piękno w przedstawianiu faktów najbardziej drastycznych, takich jak ludobójstwo. W opublikowanej w 2008 roku pracy „Estetyzowanie Holocaustu?” pisała o niepokoju, towarzyszącym nam, gdy patrzymy na takie prace. Wśród dzieł artystów, którzy ulegli „urzeczeniu Zagładą”, najgłośniejszy był zbudowany w 1996 roku przez Zbigniewa Liberę obóz koncentracyjny z klocków Lego.
„Ten obóz koncentracyjny pyta o pamięć Holocaustu, o to, czym jest ta niewyobrażalna tragedia dla młodych ludzi, dla których jest to już odległa przeszłość, dla ludzi żyjących coraz bardziej w świecie wirtualnym. Czy w tej formie − klocków Lego − Holocaust może stać się dla nich czymś bliższym, czy może skłonić ich do namysłu i refleksji?”, zastanawia się Izabela Kowalczyk.
Głośna była także instalacja „The Auschwitz Shop” Agaty Siwek, młodej polskiej artystki mieszkającej w Holandii. Przy okazji oferowano koszulki z trupią czaszką i napisem „Halt!”, breloczki z hasłem „Arbeit macht frei”. Największe kontrowersje wywołał jednak pokaz kosmetyków wyszczuplających z ludzkiego tłuszczu autorstwa studentki trójmiejskiej ASP Aliny Żemojdzin.
„Pilnowanie więźniów”, „Praca niewymagająca wysiłku fizycznego”, zachęcały prasowe ogłoszenia. Oferty pracy dla kobiet wspomagających SS kusiły dobrymi warunkami pracy, gwarantowały zakwaterowanie, ubranie i wysokie pensje. Nie stawiano dużych wymagań: wiek 21−45 lat, dobra kondycja fizyczna i czysta kartoteka. Kursy na aufzejerki (od niemieckiego Aufseherin), czyli niemieckie nadzorczynie i strażniczki pełniące służbę w obozach koncentracyjnych, trwały od czterech tygodni do pół roku. Uczono ostrej postawy wobec więźniów, fanatyzmu i odporności na cudze cierpienie. Instruowano, jakie stosować kary, jak wykrywać sabotaż oraz informowano, co grozi za utrzymywanie kontaktów z więźniami.
Na dobrze płatną pracę strażniczki obozowej decydowały się fryzjerki, bileterki, nauczycielki. W czasie rozmowy kwalifikacyjnej musiały wykazać się także wiedzą o nazizmie. Po egzaminie wstępnym podpisywały kontrakt z SS jako pomocnice (SS-Helferin). Ich zadaniem było pilnowanie więźniarek i nadzór nad ich pracą. Nosiły specjalne uniformy o wojskowym kroju, broń krótką, pejcze, baty i kije, mogły mieć służbowego psa. Awansowały tylko te, które potrafiły wykazać się szczególnym okrucieństwem.
Nadzorczynie w obozach koncentracyjnych stanowiły jedynie dziesięć procent personelu. Według oficjalnych statystyk ze stycznia 1945 roku, wśród około 37 tysięcy członków załóg obozów koncentracyjnych było 3,5 tysiąca kobiet, które pełniły służbę jako wartowniczki.

MIAŁA ANIELSKĄ TWARZ
Irma Grese w trakcie trzyletniej służby na stanowisku obozowej strażniczki zdobyła przydomek „Pięknej Bestii”. 1 czerwca 1942 roku, gdy rozpoczęła szkolenie w obozie Ravensbrück, miała zaledwie osiemnaście lat. „Jedna z najpiękniejszych kobiet, jakie widziałam. Miała czystą, anielską twarz i niebieskie, najbardziej błyszczące i niewinne oczy, jakie można sobie wyobrazić. Jednocześnie Irma Grese była najbardziej okrutną i zdemoralizowaną osobą, jaką spotkałam”, wspominała doktor Gisella Perl, była więźniarka, która pracowała w obozie jako lekarka. Mroczna kariera Irmy rozkwitła w Auschwitz, gdzie trafiały najbardziej brutalne strażniczki – awansowała na SS-Oberaufseherin, starszą nadzorczynię.
Stanisława Rachwałowa, więźniarka 26281, zeznała na procesie Rudolfa Hessa: „Była lesbijką. Gustowała w młodych, ładnych dziewczętach, specjalnie Polkach”. „Gdy przechodziła przez obóz, roztaczała zapach drogich perfum”, wspominała inna więźniarka Olga Lengyel. „Wszyscy się na nią gapili, wśród więźniarek rozchodził się szept: «Jaka ona piękna»”.
Irma Grese pilnowała 30 baraków, w których mieszkało ponad 30 tysięcy kobiet. W Auschwitz, z psem u boku, nadzorowała pracę więźniarek układających kamienie w sięgającym kostek błocie. Te, które pracowały zbyt wolno, były szczute, kopane i zabijane. Strzelała również do więźniów. Nie nosiła munduru, tylko błękitny, obcisły żakiet, który miał podkreślać kolor oczu. Zamiast skórzanego pejcza − celofanowy, obłożony perłami, wzmocniony stalą. „Bicie było dla niej rutyną. Z radością uczestniczyła w selekcjach i patrzyła na nieludzkie cierpienia rodzących kobiet, którym związywała nogi. Być może to właśnie skłonność do okrucieństwa połączyła ją z jej obozowym kochankiem, którym był nie kto inny, tylko sam doktor Josef Mengele”, czytamy na stronie www.schnell.blog.pl.
Po wojnie była sądzona za ludobójstwo i zbrodnie przeciw ludzkości. Na pytanie angielskiego dziennikarza: „Dlaczego robiłaś te wszystkie okropne rzeczy?”, Irma odpowiedziała: „Oczyszczenie Niemiec z elementów antysocjalistycznych było naszym zadaniem. Chodziło o zapewnienie przyszłości narodowi”. W toczącym się przed sądem w dolnosaksońskim Lüneburgu procesie została skazana na śmierć. „Szybko”, powiedziała, gdy kat zakładał jej na głowę biały kaptur. Była najmłodszą skazaną kobietą powieszoną przez brytyjski wymiar sprawiedliwości.
Większość z pozostałych strażniczek obozów koncentracyjnych uniknęła kary, choć wiele z nich zabijało fanatycznie i dla kaprysu. Więźniowie zwracali się do nich per Frau Aufseherin, więc często ich tożsamość pozostawała nieznana. Zaledwie co dziesiąta stanęła przed sądem. Niektórzy historycy patrzą na strażniczki nie jak na zbrodniarki, lecz psychologiczne ofiary wojny. To niebezpieczne usprawiedliwianie.

SKANDAL CZY PROWOKACJA
„Czy chcemy tego, czy nie, Holocaust stał się elementem naszej kultury, również popularnej; wprzęgnięty został w neoliberalną machinę produkcji i wynikające z tego pomnażanie zysków jako temat filmów fabularnych, sztuk teatralnych, książek, sztuki plastycznej, a nawet mody i reklamy”, pisała Izabela Kowalczyk. „Ciekawe jednak, że ujawnienie tej machiny w sztuce, która ani nie jest, ani nie chce być niewinna, powoduje często głosy oburzenia, a nawet skandal”.
Ani w komiksie, ani na stronie internetowej poświęconej Irmie Grese internauci nie dostrzegli chęci artystycznej prowokacji. Na forum internetowym pisali: „Nie uważam, żeby istnienie tego komiksu w jakiś sposób wzbogaciło moją wiedzę o nazizmie. Niewątpliwie przyczyni się do niepotrzebnej reklamy tej osoby, na co po prostu nie zasługuje. To tylko zwykła morderczyni”, „Nie widzę nic wyjątkowego ani wartego fascynacji w tej kobiecie”, „Osądzić, udokumentować. Natomiast nie gloryfikować, nie tłumaczyć, nie robić z nich gwiazd popkultury”. Miejsce pochówku Irmy Grese, choć w bezimiennej zbiorowej mogile, zarośnięte trawą i drzewami, jest wciąż chętnie odwiedzane przez neonazistowskie grupy i czczone jako sanktuarium „królowej SS”.

Efekt Lucyfera
Z MONIKĄ GWIAZDOWSKĄ, psychologiem, o okrucieństwie kobiet rozmawia MAŁGORZATA SCHWARZGRUBER

POLSKA ZBROJNA: Co sprawia, że normalni ludzie są zdolni do okrucieństwa?
MONIKA GWIAZDOWSKA: Na zachowanie każdego człowieka wpływa wiele czynników, między innymi jego osobowość czy przekonania. Główny z nich, który determinuje zachowanie jednostki, stanowi jednak sytuacja społeczna. Jeżeli ktoś jest studentem wyższej uczelni, zmniejsza się prawdopodobieństwo, że zostanie dealerem czy mordercą. Co jednak się stanie, gdy tę samą osobę zatrudnimy jako strażnika więzienia, dając jej wszelkie atrybuty władzy? Odpowiedź przyniósł słynny stanfordzki eksperyment Philipa Zimbardo.
POLSKA ZBROJNA: Na czym polegał?
MONIKA GWIAZDOWSKA: Jego uczestnikami byli ochotnicy – studenci, którzy zgodzili się wziąć udział w dwutygodniowym badaniu dotyczącym życia więziennego. Wszyscy zostali ocenieni jako przestrzegający prawa, stabilni emocjonalnie, zdrowi fizycznie i „normalni – przeciętni”. Zostali losowo przydzieleni do grupy strażników lub więźniów. Eksperyment zaplanowany na 14 dni został przerwany po sześciu. Już ten krótki czas wytworzył w psychice dozorców i aresztantów nową rzeczywistość społeczną – prawdziwe więzienie. Strażnicy, poprzednio sympatyczni faceci i pacyfiści, teraz zachowywali się agresywnie, często sadystycznie. Utrata przez więźniów przywilejów (czytania, pisania, jedzenia, mycia się), kary polegające na czyszczeniu toalet gołymi rękami czy wykonywanie pompek z nogą strażnika na karku – to tylko niektóre poniżające zachowania bezwzględnych, autorytarnych strażników. Ten eksperyment pokazał, jak przemożny jest wpływ sytuacji społecznych na zachowanie ludzi. Jest też przykładem „efektu Lucyfera”.
POLSKA ZBROJNA: Co to jest?
MONIKA GWIAZDOWSKA: Według Biblii Lucyfer to imię anioła zbuntowanego przeciw Bogu, który został strącony do piekieł i stał się szatanem. „Efekt Lucyfera”, zwany również przemianą anioła w diabła, określa przemianę charakteru człowieka z dobrego w zły wyłącznie z powodu środowiska, w jakim się znajduje. W skrajnych warunkach każdy człowiek może przeobrazić się w bezwzględnego oprawcę.
POLSKA ZBROJNA: Czy doświadczenie Zimbardo można odnieść do strażniczek obozów koncentracyjnych?
MONIKA GWIAZDOWSKA: Jak najbardziej. Także w innym eksperymencie (badającym skłonności ludzi do ulegania autorytetom) amerykański psycholog Stanley Milgram wykazał, że ślepe posłuszeństwo nazistów w mniejszym stopniu było efektem nietypowej osobowości czy innych cech niż wpływu sytuacji. Nie ma osobno wyodrębnionej „zdolności okrucieństwa”. Są natomiast sytuacje, które tę zdolność mogą uaktywnić, czego skrajnym przykładem może być rola strażniczek w obozach koncentracyjnych.
POLSKA ZBROJNA: Co wyzwalało w tych kobietach okrucieństwo?
MONIKA GWIAZDOWSKA: Wśród czterech tysięcy kobiet zatrudnionych przez SS większość urodziła się w latach 1920–1925. Kult nazizmu wyssały z mlekiem matki, a do SS zgłaszały się, gdy III Rzesza znajdowała się u szczytu potęgi. Ich sytuacja społeczna od początku była jasno określona. Młode, często piękne, ale słabo wykształcone – jak taka prosta dziewczyna mogła zaistnieć w realiach życia obozowego? Najprościej, robiąc to samo co mężczyźni (a więc torturując i zabijając jak oni), udowadniając tym samym, że potrafi równie dobrze odgrywać swoją rolę.
POLSKA ZBROJNA: Dlaczego były aż tak okrutne?
MONIKA GWIAZDOWSKA: Jakkolwiek zabrzmi to paradoksalnie, okrucieństwo i brutalność były także elementem zalotów, sposobem zwrócenia uwagi równie bezwzględnych kolegów strażników. Im bardziej wyrafinowane metody stosowano, tym większa była szansa na zainteresowanie również ze strony wyższych rangą esesmanów. A to otwierało drzwi do awansu. Najwyraźniej karierę za wszelką cenę starano się robić także w takim miejscu.

Zabójcze widma
Kierowniczka obozu kobiecego Auschwitz II – Birkenau Maria Mandel „Bestia” ukończyła cztery klasy szkoły zawodowej. W obozie podpisała rozkazy posyłające na śmierć setki kobiet i dzieci. W pierwszym procesie oświęcimskim została skazana na karę śmierci. Taką samą karę poniosła Jenny-Wanda Barkmann, nadzorczyni w kobiecej części obozu w Stutthofie. Ze względu na urodę i okrucieństwo otrzymała przydomek „Piękne Widmo”. Ilse Koch, żona Karla Kocha, komendanta obozu w Buchenwaldzie, przez więźniów była natomiast nazywana „Suką z Buchenwaldu”. Z zawodu sekretarka, w 1941 roku awansowała na główną nadzorczynię obozu kobiecego. Wybierała więźniów z „ciekawymi” tatuażami i nakazywała wyrabianie sobie rękawiczek, torebek i abażurów z ich skóry. W 1947 roku została skazana na karę dożywocia. Ponieważ w więzieniu zaszła w ciążę, skrócono jej karę do czterech lat. Kilka lat potem trybunał w Bawarii skazał ją znów na dożywocie. Powiesiła się w swojej celi w 1967 roku. Z kolei Hermine Braunsteiner, zastępczyni starszej nadzorczyni w obozie na Majdanku, zmarła dopiero w 1999 roku. Nazywana była przez więźniarki „Kobyłą”, ponieważ zadeptała na śmierć wiele kobiet. Po wojnie wyemigrowała do USA i dopiero w 1975 roku stanęła przed sądem w Düsseldorfie. Skazano ją na dożywocie, ale w 1996 roku ułaskawiono ze względu na zły stan zdrowia. (AD)


Ostatnio zmieniony przez ssaufseherin dnia Czw: 24 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ssaufseherin
Administrator


Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią: 25 Lut 2011    Temat postu: Jeszcze jeden dzień życia - Tygodnik Powszechny 19.10.2010

Jeszcze jeden dzień życia
Tygodnik Powszechny, 19.10.2010

[link widoczny dla zalogowanych]



Zofia Posmysz: Najszybciej wykańczali się ci, którzy karmili się nadzieją na zwolnienie. Nadzieja zawodziła, upadali na duchu, muzułmanieli, umierali. W obozie trzeba się było skupić na przeżyciu następnej godziny, następnego dnia. Rozmawiała Katarzyna Kubisiowska
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johann



Dołączył: 18 Mar 2016
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto: 04 Paź 2016    Temat postu:

Czy znasz ten spektakl
Przedstawienie:

„Album Karla Höckera”, reż. Paul Bargetto, Teatr Trans-Atlantyk.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ssaufseherin
Administrator


Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto: 04 Paź 2016    Temat postu:

Tak, słyszałam o tym, ale jak dla mnie taka sztuka to już raczej forma zabawy z fotografią niż poważny projekt... Nie wiem co o tym myśleć... Musiałabym to zobaczyć... Dla mnie fakt, że naziści nie byli bestiami, tylko zwyczajnymi ludźmi, a załoga SS relaksowała się pod kocykami nie jest tak szokujący, gdyż siedzę w tym temacie zbyt długo, aby cokolwiek mnie jeszcze zszokowało. Jednak dla przeciętnego widza taka sztuka może mieć silne oddziaływanie...

[link widoczny dla zalogowanych]

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johann



Dołączył: 18 Mar 2016
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto: 04 Paź 2016    Temat postu:

Zgadzam się z Tobą w skład załogi obozowej SS wchodzili zwykli ludzie. Odróżniali obowiązki służbowe od reszty życia. Mnie również nie szokują sceny odpoczynku i zabawy w ich wykonaniu. Myślę,że ten spektakl jest jednym ze współczesnych spojrzeń na czasy zagłady.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ssaufseherin
Administrator


Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto: 04 Paź 2016    Temat postu:

Te zdjęcia z albumu to zaledwie maleńki ułamek tego, co działo się w 1944 roku w Auschwitz. A jak widać po opisach samych więźniów, działy się znacznie gorsze rzeczy na terenie samego obozu, już pomijam te transporty Żydów z Węgier (podobno codziennie przychodziło od 5-12 transportów na rampę w Birkenau, także w nocy). W lecie 1944 roku Niemcy uświadomili sobie, że naprawdę przegrywają wojnę. Wtedy zachowanie załogi SS zmieniło się o 180 stopni - zaczęli większą uwagę przywiązywać do zabawy i suto zastawionych stołów, niż do tego, co dzieje się w samym obozie. Nadzorczynie też jeździły do tego ośrodka wypoczynkowego dla SS w Międzybrodziu.

Niestety jakieś dwa lata temu właściciel zabytkowej posesji, w której mieścił się ten ośrodek dla SS, zburzył oryginalny budynek! Miałam zamiar przy okazji pobytu w Oświęcimiu jechać do Międzybrodzia i zobaczyć ten teren, jednak teraz znajduje się tam jedynie pusty plac... Szkoda, bo to był zabytek historyczny i tak naprawdę powinien być on objęty patronatem Muzeum w Oświęcimiu. Można byłoby właśnie tam zrobić wystawę dot. życia codziennego załogi SS. Wielka strata dla upamiętnienia historii obozu Auschwitz!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johann



Dołączył: 18 Mar 2016
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto: 04 Paź 2016    Temat postu:

Zdjęcia z albumu Hoeckera to wersja dla grzecznych dziewczynek. Ciekawe czy są nieopublikowane zdjęcia z Międzybrodzia lub innych miejsc wypoczynku i rozrywki.
Odreagowywanie popełnianych zbrodni i postawa po nas choćby potop zdecydowanie miała miejsce. Kwestionowanie jednak ostatecznego zwycięstwa było samobójstwem.
Straszne,że zagłada Żydów z Węgier miała miejsce po wyzwoleniu dużej części Europy. Armia Czerwona była na Lubelszczyźnie.
Niedopuszczalne jest zniszczenie tego zabytkowego budynku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ssaufseherin
Administrator


Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto: 04 Paź 2016    Temat postu:

Myślę, że jest jeszcze wiele prywatnych zdjęć załogi SS z obozów koncentracyjnych, które leżą gdzieś zapomniane, ale będą powoli "wypływać" na światło dziennie. Jeszcze wiele razy historia Zagłady nas zaskoczy swoimi dowodami zbrodni. Tak sądzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johann



Dołączył: 18 Mar 2016
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro: 05 Paź 2016    Temat postu:

Na pewno przy porządkowaniu papierów po dziadkach niejedno wypłynie.
Czy kobiety pełniące służbę w obozie dla dzieci w Łodzi, w obozie w Teresinie miały status Aufsseherin?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ssaufseherin
Administrator


Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro: 05 Paź 2016    Temat postu:

Jeśli były Niemkami i pełniły służbę, to były nadzorczyniami. Cywilnych urzędniczek raczej nie zatrudniano w takich miejscach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johann



Dołączył: 18 Mar 2016
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto: 11 Paź 2016    Temat postu:

Cywilne urzędniczki to z pewnością nie były. Kobiety pełniły też służbę w więzieniach. Czy mogły należeć do innej formacji policyjnej, więziennej czy wojskowej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ssaufseherin
Administrator


Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto: 11 Paź 2016    Temat postu:

Zastanawia mnie sprawa nadzorczyń w więzieniu na Pawiaku. Z relacji świadków można wyczytać, że strażniczkami były Polki. Muszę sprawdzić te informacje, bo wydają się one wręcz nieprawdopodobne. W serialu historycznym "Czas Honoru" także pokazano sylwetki polskich strażniczek. Podobno Niemcy zostawili kilka osób z polskiej służby więziennej, jednak zaczynam się obawiać, że w przyszłości taka nietypowa sytuacja obróci się przeciwko polskiej historii (np. kłamstwem, że Polacy mordowali na Pawiaku polskich więźniów). Znam panią dyrektor Muzeum Pawiak i może uda mi się u niej zasięgnąć jakiejś konkretnej informacji. Czy niemieckie nadzorczynie Ss pracowały razem z polską załogą więzienną?

Ostatnio zmieniony przez ssaufseherin dnia Wto: 11 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.ssaufseherin.fora.pl Strona Główna -> SS-Aufseherin 1938-1945 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Style edur created by spleen & Programy.
Regulamin